niedziela, 1 lipca 2018

""Ilościowe obławianie drobnej ryby z użyciem zanęt Niwa""

Osoby które nie miały do czynienia wcześniej z zanętami od firmy Niwa znajdą w poniższym wpisie jeden z kilku ""przepisów"" na mieszanką zanętową, która posłużyła nam do ilościowego obławiania wody Pzw z użyciem klasycznego koszyczka zanętowego. Trening miał na celu przetrenowanie szybkościowego i ilościowego łowienia drobnego leszczyka oraz płoci. Naszym celem było złowienie jak największej ""ogólnej wagi ryb"" która dała by nam szanse powalczyć o dobre miejsce podczas zawodów wędkarskich w metodzie klasyczny feeder. Autor wpisu zaznacza, że poniższy opis ""towaru"" nie ma na celu przedstawiania cudownego połączenia zanęt i komponentów. Opis trening z dn. 19 czerwca 2018 to tylko i wyłącznie podsumowanie, analiza i wyciągnięcie wniosków z wędkowania przy użyciu konkretnej zanęty firmowej.


Łowisko:
Nasz trening przeprowadziliśmy na wodzie Pzw o powierzchni około 200 hektarów z bogatym rybostanem. Charakterystyczne na łowiska wypłycanie oraz muliste dno to świetne ""stołówki"" drobnego leszcza, płoci oraz karasi, które osiągają tu naprawdę spore rozmiary. W zbiorniku znajdziemy wiele innych gatunków ryb spokojnego żeru oraz drapieżniki – w tym sum. Wytypowaliśmy dwa miejsca o głębokości sięgającej lekko ponad pół metra w której nie występuje roślinność podwodna oraz inne podwodne przeszkody. Warto zaznaczyć, że w łowisku nie występuję uklejka, która z pewnością niezle mogłaby namieszać w naszym treningu.

Nasz Cel:
Naszym celem jest uzyskanie jak najlepszej ogólnej wagi w przeciągu około 5 godzin od momentu zarzucenia zestawu do wody. Zbiornik w porze letnie zdominował drobny leszcz- bardzo drobny w przedziale 20-stu paru centymetrów. Postanowiliśmy nastawić się na gatunek, który da nam sporą ilość ryb w nie najgorszej wadze – nastawiliśmy się na połów w którym około 90 procent ryb stanowić będzie ww. drobny leszczyk. Idealne łowisko by potrenować szybkość łowienia, które może mieć kluczowe znaczenie w zawodach na wodzie o bardzo dużej ilośći drobnej ryby.

Nasze stanowiska:
Wytypowaliśmy dwa miejsca oddalone od siebie o około 15-20 metrów i oboje postanowiliśmy łowić na dystansie nie przekraczającym 20 metrów. Łowisko jest ""przepełnione"" drobnicą więć nie trzeba jej szykać daleko – stąd taki dystans a nie inny. Wiadomo IM BLIŻEJ, TYM SZYBSZY HOL ITD....


Zanęta:
Feeder Extreme ( 0,5 litra )
Leszcz duży Extreme ( 1 litr )
Caramel od MVDE ( około 150ml )
Parzona Pinka ( 150 ml )
Słodka kukurydza ( 150 ml)
Glina rozpraszająca ( 1 litr )
Zdecydowaliśmy się na zanętę Niwa z serii EXTREME której komponenty, smaki i aromaty zostały dostosowane
 do preferencji poszczególnych gatunków ryb lub do różnych rodzai łowisk.


Wykonanie zanęty ( my przygotowaliśmy towar dzień wcześniej)
Łączymy ze sobą ""feeder"" oraz ""leszcz duży"" w proporcji 1 do 2 na korzyść leszcza. Do zmieszanej zanęty dosypujemy 150 ml Caramelu, który stanowi około 5 procent całej objętości mieszanki. Wszystko razem ze sobą mieszamy i dowilżamy na dwa razy. Przyjmuję się, że jeden kilogram zanęty Niwa ""pije"" około 250 ml wody więc w celu optymalnego odwilżenia zanęty zważyliśmy nasze póltora litra + Caramel i wyszła nam waga około 750 gram ( tyle waży 1,5 litra suchej zanęty ) Aby odpowiednio domoczyć naszą mieszankę przeliczyliśmy ile potrzebujemy wody do optymalnego dowilżenia – wyszło około 190 ml na 750 gram suchej zanęty. ( Uwaga! Podane proporcje dozowania wody tyczą się tylko zanęt Niwa, która pije wyjątkowo mniej wody niż inne mieszanki spożywcze.) Postanowiliśmy towar po wstępnym namoczeniu przetrzeć przed sito około 2-3 mm - choć w feederze nie jest to potrzebne tak bardzo jak w spławiku jednak na pewno nie zaszkodzi. W osobnym pojemniku zraszamy atomizerem delikatnie gline, którą łączymy w stosunku 1 do 3 na korzyść zanęty z dodatkami w postaci parzonej pinki i kukurydzy. Ważną rzeczą jest zroszenie gliny wodą ponieważ gdybyśmy łączyli wilgotną zanętę z suchą glina – glina wyciągnie wodę i zanęta będzie zbyt sucha. Następnie wsypujemy do wiaderka gline i na nią naszą zanętę ( nigdy nie odwrotnie ) Wszystko razem mieszamyy i po raz drugi przecieramy przez sito. Dosypujemy pinkę oraz kukurydze. GOTOWE.
WAŻNE – podane proporcję mogą minimalnie odbiegać od rzeczywistych wartośći, które podaliśmy. Wagi i objętości podajemy z małymi ""widełkami"" i marginesem błędu
Nasz towar wykonaliśmy w dzień poprzedzający trening.
Warto starannie odmierzyć proporcje w celu uzyskania zanęty IDEALNEJ.


Dokładnie mieszanie zanęty z komponentami to podstawa.

Przesiana zanęta jest bardziej ''pulchna'' , choć w feederze to nie jest aż tak istotne jak w metodzie spławikowej.

Na koniec robactwo oraz  kukurydzai  ponownie mieszamy. Tym razem po raz ostatni ;-)

Gotowa mieszanka w całej okazałości.

Wędkowanie:
Od samego początku łowiliśmy ramię w ramię wyciągając z wody rybę za rybą. Tak jak zakładaliśmy w nasze siatki trafiły drobne leszczyki i pojedyncze plotki. W pierwszej części po około 2-3 godzinach nasz wynik był prawie identyczny. Koniec końców wygrałem nasze ""mini zawody"" uzyskując wynik 7.515 kg. Mój towarzysz i partner treningowy Sebastian "" zepsuł "" drugą część naszej rywalizacji i jego wynik zatrzymał się na około 5,5 kilo. Oboje stosowaliśmy ten sam towar, który dał nam przyzwoicie połowić ( podłóg innych zawodów na tej wodzie) Towar Niwa z serii Extreme nie zawiódł nas jednak warto zmodyfikować minimalnie jego skład i następnym razem powalczyć o dyszkę na wadzę. Co zmodyfikować i dlaczego ? Przeczytajcie nasze wnioski i zmiany na przyszłość ....
Na koniec naszego wspólnego treningu ważymy swoje ryby.
7.515 to wynik numer jeden. Mogło być lepiej!

Wszystkie ryby wypuszczamy do wody!

Wnioski i zmiany na przyszłość:
1.Pierwsza część wędkowania to wstępne nęcenie większym koszykiem i wędkowanie ( donęcenia) bardzo mały koszykiem od Browninga o gramaturze 5 gram. Moim zdanie przy tym sporym rybostanie warto jednak stosować dużo większe kosze i podawać więcej towaru w łowisko.
2.Aby nie przynęcić miejscówki i regularnie obławiać drobnice do naszej mieszanki zanętowej dodał bym tylko i wyłącznie więcej gliny, która stanowiła by 2/3 ogólnego towaru. Być może warto stosować glinę i zanętę w stosunku pół na pól. Pytań sporo, kiedyś na nie odpowiemy...
3.Opisując powyżej ""wędkowanie"" celowo napisałem, że Seba zepsuł końcówkę naszego trening. Czas odpowiedzieć dlaczego.... Ja i Sebastian mieliśmy problem z zacięciem ryb. Praktycznie w tym samym czasie pudłowaliśmy. Jedna ja wydłużyłem przypon do 55 centymetrów z 35 a Sebastian pozostał przy 35. Długość przyponu a co za tym idzie poprawne zacinanie ryb w tempo zadecydowało. Ja łowiłem... a kolega który mi towarzyszył pudłował kolejne zacięcia. Warto kombinować z długością przyponu...
4.Ryby reagowały najlepiej na 3-4 białe robaki ( nie barwione )...
5.Po wstępnym zanęceniu ( 5-7 koszyków ) natychmiast występowały brania. Być może nie potrzebnie traciliśmy czas na wstępne donęcenie i można było "" punktować "" od pierwszego rzutu bez nęcenia na wstępie.

Prolog:
Za jakiś czas wrócimy z zanętami Niwa i zmodyfikowaną naszą mieszanką poprzez wyciągnięte wnioski z wyżej opisanego treningu. Oboje zgodnie na koniec stwierdziliśmy, że nasze wyniki mogły być dużo lepsze. Wnioski wyciągnięte – za jakiś czas wracamy w to samo łowisko.....

WAŻNE!
PODCZAS TEGO TYPU TRENINGU KTÓRY OPISALIŚMY POWYŻEJ TRZYMAJCIE RYBY W BARDZO DŁUGICH SIATKACH. WYSOKA TEMPERATURA WODY ROBI SWOJE I NIE KORZYSTNIE WPŁYWA NA ŻYWOTNOŚĆ PRZETRZYMYWANYCH RYB. POZDRAWIAM...
TEKST I FOT. PATRYK GADOMSKI.



P.S
Film na YouTube o Karasiach Srebrzystych z tej samej wody, które złowiliśmy wiosną 2018. Wystarczy klikną ikonkę ''PLAY''... Film jest udostępniony w dwóch częściach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

''Biały robak - przynęta żywa, choć przez śmierć powstała''

Autor w towarzystwie gangu biały, uwięzionych w opakowaniu ;-) Czytając tytuł można mieć nie lada rozterki. O co chodzi? Przynęta...